Info
Ten blog rowerowy prowadzi zajcevo z miasteczka Żelazowa Wola. Mam przejechane 4319.80 kilometrów w tym 33.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 25.54 km/h i się wcale nie chwalę.Suma podjazdów to 5250 metrów.
Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2014, Lipiec6 - 0
- 2013, Lipiec1 - 0
- 2013, Czerwiec2 - 0
- 2012, Grudzień1 - 0
- 2012, Sierpień2 - 0
- 2012, Lipiec4 - 0
- 2012, Czerwiec20 - 0
- 2012, Maj28 - 0
- 2012, Kwiecień22 - 0
- 2012, Marzec11 - 0
- 2012, Luty1 - 0
- 2012, Styczeń1 - 0
- 2011, Sierpień4 - 2
- 2011, Lipiec6 - 3
- 2011, Czerwiec13 - 0
- 2011, Maj7 - 4
- 2011, Kwiecień1 - 0
- Aktywność Jazda na rowerze
I po zabawie
Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 25.07.2012 | Komentarze 0
Na początku lipca powitał mnie uniemożliwiający jazdę ból kolan. Poszedłem do lekarza rodzinnego. NIC konkretnego nie powiedział. Dostałem skierowanie do specjalisty. Dzwonię, a tu pierwsze zdziwko: najbliższy termin 14 sierpnia. Nic tylko się zabić. Więc poszedłem do ortopedy prywatnie. Po kilkuminutowym badaniu nastąpiło kolejne zdziwko: "Anatomiczne zbieganie się kolan ku środkowi powoduje przeciążenie wewnętrznej ich strony. Niestety, można jedynie zahamować dalsze zmiany i odciążyć kolana wkładkami ortopedycznymi." W mojej głowie zaczęły krążyć gorączkowo myśli. Zadałem pytanie.
"Kiedy będę mógł wsiąść z powrotem na rower?"
"Kiedy nastąpi poprawa"
I wtedy runęły moje wszystkie plany na ten rok, a cały świat razem z nimi. Pokładałem ogromne nadzieje na sukces w starcie w Maratonie w Kołobrzegu. Miało też być kilka treningowych startów przed nim. A tu wyrosła przede mną ściana, której nie sposób przebić ani obejść.
Wkładki będą w pierwszym tygodniu sierpnia. Forma z każdym dniem będzie spadać, zaś złe nastroje z każdym dniem narastać. Pozostanie tylko rekreacyjna jazda.
No cóż, mówi się trudno i żyje się dalej. W październiku przerwa, a potem trzeba będzie rozpocząć przygotowania do następnego sezonu, jednak tak niepoważnie, bo matrurka zbliża się z każdym dniem.